SPOTY
REKLAMOWE KOMITETU WYBORCZEGO MARIANA KRZAKLEWSKIEGO O MINISTRZE SIWCU I
PREZYDENCIE KWAŚNIEWSKIM Komitet wyborczy kandydata
Krzaklewskiego zaprezentował spot filmowy z udziałem
prezydenta Kwaśniewskiego i ministra Siwca. Na filmie
widać, jak minister Siwiec po bardzo źle zniesionej
podróży śmigłowcem najpierw wyciągniętą dłonią
próbuje znaleźć jakieś oparcie dla swej udręczonej
powłoki cielesnej, a następnie słaniając się z bólu
przyklęka i usiłuje zwymiotować na trawę. Ta
przezabawna scena do łez rozśmieszyła zgromadzonych na
prezentacji dziennikarzy. Tylko nieliczni malkontenci jak
zwykle szukali dziury w całym, pytając, jak choroba
lokomocyjna ministra Siwca ma się do programu wyborczego
Mariana Krzaklewskiego. Otóż wyjasniamy: chodziło o
udowodnienie, że nie może być prezydenckim ministrem
człowiek, który choruje podczas podróży śmigłowcem.
Wprawdzie minister Siwiec ma znakomite osiągnięcia jako
kierowca wyścigowy, ale to za mało do piastowania
zaszczytnych stanowisk.
|
|
Pojawiła
się jednak w pewnych kręgach opinia, że film
przedstawia zgoła inną sytuację. Otóż
minister Siwiec, jako szef Biura Bezpieczeństwa
Narodowego, wykonał procedurę sprawdzającą
sytuację i stan bezpieczeństwa (narodowego) na
lotnisku w Kaliszu. Wahadłowy ruch ręki to po
prostu bezpośrednia ocena zagrożeń (minister
Siwiec nosi okulary, więc pewniejsza jest ocena
dotykowa) i ewentualne nawiązanie walki z
przeciwnikiem, gdyby takowy został wykryty metodą
namacankową. Możliwa jest też interpretacja,
że ruchy ręki to typowe "kata"
znane ze wschodnich sztuk walki, a służące
odstraszeniu przeciwnika. Z kolei uklęknięcie
na trawie i sławetny "pocałunek" to
rutynowe pobranie próbek do analizy ustnej na
okoliczność zatrucia trawnika. Słowa
prezydenta "czy minister Siwiec ucałował
już ziemię kaliską?" to szyfrowane
pytanie o dopełnienie procedur bezpieczeństwa.
Jak wiemy, prezydent Kwaśniewski bez zagrożeń
dla życia i zdrowia odbył swą wizytę w
Kaliszu, więc bezspornie szef Biura Bezpieczeństwa
Narodowego zna się na swojej robocie. |
|
|
|
|
|
Drugim
materiałem filmowym komitetu wyborczego Mariana
Krzaklewskiego jest reportaż z Charkowa, gdzie
widzimy prezydenta Kwaśniewskiego walczącego z
silnym wiatrem, a potem cierpiącego na ostrą
niestrawność. Oba te fakty mają dobitną wymowę
polityczną i słusznie zostały użyte przez
komitet Krzaklewskiego dla przypomnienia, że za
naszą wschodnią granicą można spotkać
niekorzystne warunki atmosferyczne i fatalny stan
gastronomii. |
|
|
FILM
REKLAMOWY KANDYDATA MARIANA KRZAKLEWSKIEGO O BOHATERSKIM MOTOCYKLIŚCIE
|
|
|
Bliżej
nieokreślony osobnik oddaje się ekstremalnej jeździe
na motocyklu, połączonej z płoszeniem gołębi.
Rzecz dzieje się w Polsce, w środkowej Europie.
Świadczą o tym podpisy pod filmem. Nasuwa się
głębokie skojarzenie z inną reklamą - "O
wpół do dziesiątej w Polsce". Po chwili
okazuje się, że jest godzina 19:55. Więc
jednak nie chodzi o Knoppersa! Cóż więc może
być bardziej idealne o 19:55 w Polsce? |
|
|
Po
nagłym hamowaniu, które prawdopodobnie skończyło
się wstrząśnieniem mózgu, bohater łączy się
z centralą (z jaką centralą?) i prosi o
znalezienie kogoś solidnego i kompetentnego. O
kogo może mu chodzić tak nagle, o tak późnej porze? Czy
potrzebuje pomocy drogowej, lekarza do
rozbitego nosa, a może hydraulika? |
|
|
Kobieta
w centrali (w jakiej centrali?) dotykając
paluchami ekrany monitorów po chwili podaje dane
i już wiemy! Naszemu motocykliście potrzebny
jest mężczyzna będący doktorem informatyki,
żonaty, z dwoma synami, posiadający liczne
sukcesy i program, a ponadto zjednoczoną prawicę.
Co za precyzja! Cóż za wyrafinowane preferencje!
Ale do czego naszemu bohaterowi potrzebny jest żonaty
doktor informatyki ze zjednoczoną prawicą? Aż
strach zapytać! Aż strach się bać! I czy w ogóle znajdzie się ktoś
taki? |
|
|
Przez kilka
chwil umieramy z niepewności, podczas gdy nasz bohater prąc
jak atomowy ruski lodołamacz roztrąca nieprzeliczone wraże
zastępy. Przeciwnicy odziani są w garnitury (czyżby jakaś
uraza do tego stroju?) i mają nieprzyjemne, nalane twarze.
Kim są ci ludzie? Czy to ONI? Gdzież podział się agent Fox
Moulder? Gdzie Scully? Moulder, Scully! Zgłoście się!!! |
|
|
Nasz bohater, po
przedarciu się przez zastępy wroga wspina się po freudowskich schodach.
Dlaczego są takie pokręcone? Pokrętne nawet? I dlaczego w górę
się pną miast śmigać w dół? Jaka alegoria kryje się za
tym obrazem? |
|
|
Wreszcie jest!
Jest kartka z danymi wytypowanych osób! Zbliżenie
na oczy bohatera pokazuje gonitwę myśli, poczucie zagubienia, szaleństwo
przypuszczeń i domysłów, burzę mózgu (po
prawdopodobnym wstrząśnieniu), gorączkowe
rozpatrywanie wariantów przy podejmowaniu
decyzji. Cóż za wysiłek umysłowy! |
|
|
Nagle - co
za niespodzianka - na kartce jest tylko jedno
nazwisko! Więc rzeczywiście kandydat zjednoczył prawicę, o
czym świadczy tylko jedno nazwisko na kartce. Jego nazwisko!
Tylko on godzien! A więc na darmo cała ta gonitwa myśli?
Cóż teraz zrobić? Co wybrać? Jak wybrać?
Dlaczego wybrać? Którą ręką wybrać? |
|
|
Słuchawka w uchu
naszego bohatera cicho podpowiada, co robić, jak żyć, komu
ufać... |
|
|
Nasz bohater
podejmuje jedyną słuszną decyzję - stawia znaczek
"x" w kratce koło nazwiska. Dlaczego "x"?
A co z "y", a dlaczego nie "z"? A reszta
alfabetu? A alfabet grecki? A cyrylica? |
|
|
Po chwili zbliżenie
na zegarek uświadamia nam, że bohater strawił na namysłach
aż cztery minuty. Jak to się stało? Kiedy?! |
|
|
Prawdopodobnie miała
miejsce brutalna ingerencja czasowa, utworzyła się dziura w
czasie. To pewnie sprawka Obcych! No tak! Na pewno to Oni
porwali naszego motocyklistę, przenieśli do swego pojazdu
kosmicznego, przeprowadzili na nim badania, dotykali, gmerali
w mózgu, zaglądali mu w różne dziurki... brrrrr ohyda!!!
Tak! Tak! Proszę spojrzeć - oto dowód: gdy ubierali go po
badaniach, w pospiechu, swymi lepkimi mackami przez omyłkę
założyli mu słuchawkę na drugie ucho! |
|
|
Czasu coraz mniej.
Nasz bohater biegnie, a wraże zastępy ponownie blokują mu
drogę. Ziuuuu!!! Fantastyczne salto w stylu najlepszych
filmów kung-fu produkcji Hong-Kongu, gdzie aktorzy potrafią
utrzymać się w powietrzu kilka minut wykonując przy tym
skomplikowane manewry.
|
|
|
Wspaniały przelot
z prędkością naddźwiękową ponad głowami przeciwników
pozwala naszemu bohaterowi stanąć twarzą w twarz z urną
wyborczą i wsunąć w otwór trzymaną w dłoni kartkę.
Zwycięstwo! |
|
Jak wiadomo, o rolę w
reklamówce Mariana Krzaklewskiego ubiegali się Keanu Reeves, Tom
Cruise, Bruce Willis i Mel Gibson. Wszystkich tych kandydatów
odrzucono ze względu na nieznajomość języka polskiego. Żaden z
nich nie potrafił powiedzieć "dajcie mi kogoś kompetentnego
ze zjednoczoną prawicą". Rozczarowany Keanu Reeves poświęcił
się realizacji Matrixa, kradnąc niemal wszystkie motywy ze spotu
Krzaklewskiego, załamany Tom Cruise rzucił się w wir zapomnienia
aby wykonać Mission Imposible, Bruce Willis przeszedł na emeryturę
i zajął się budowaniem szklanych pułapek na Obcych, a Mel Gibson w
typowym geście desperacji postanowił popełnic samobójstwo, kupując
w tym celu Zabójczą Broń 5. |
|
MATERIAŁY
POZOSTAŁYCH KOMITETÓW WYBORCZYCH |
|
Od pewnego momentu kampania
wyborcza wreszcie nabrała rumieńców. Pozostałe komitety wyborcze ochoczo przyjęły tę samą konwencję prezentacji kandydatów, tzn. zamiast przedstawiania nudnej informacji merytorycznej, niezrozumiałego programu wyborczego i temu podobnych bzdetów - skupiły się na wyszukiwaniu ciekawostek z życia kontrkandydatów. Honorowy patronat nad kampanią przejęły opiniotwórcze periodyki typu "Życie na gorąco", "Halo", "Pani Domu" itp. Nie było dnia, żeby nie ujawniły się jakieś smakowite, pikantne kąski na temat któregoś z pretendentów. W ten sposób mogliśmy dowiedzieć się, że:
|
|
|
Kandydat Lepper ma doktorat z chemii organicznej pt:
"Organoleptyczna analiza spektralna dymu z płonących opon do ciągnika Ursus, zwilżanych roztworem gnojowicy krowiej z beczkowozu z pompą ręczną i wody z policyjnej armatki wodnej z motopompą o napędzie dieslowskim, wykonywana w trzecim dniu blokady rolniczej w okolicach Grudziądza, przy temperaturze 23°C i umiarkowanym wietrze pn-zachodnim, po spożyciu kilku gatunków win prostych, przy łącznym stężeniu 3,2 promila alkoholu we krwi badającego", obroniony w Zaocznym Telewizyjnym Technikum Rolniczym w Stowęcinie na Wydziale Hodowli i Inseminacji Bydła Rogatego.
Ulubionym typem muzyki kandydata Leppera jest muzyka poważna, a w szczególności twórczość niejakiego Chopina Ferdynanda. O prawdziwości słów kandydata świadczy znany fakt, że muzyka Chopina rozbrzmiewa od rana do nocy z głośników rozstawionych w obejściu, a sam Lepper miał już wielokrotnie kolegium za puszczanie Chopina na maxa po godzinie 22:00, czym zakłócał spokój sąsiadów.
Nawet na przedstawionym zdjęciu widzimy kandydata Leppera z
telefonem komórkowym przy uchu. Swiadczy to po pierwsze o tym,
że Lepper umie korzystać z telefonu (antenką do góry), a
poza tym Lepper dzwoni pod sobie tylko znany numer, aby z
automatycznej sekretarki odsłuchać ulubione wykonanie mazurka
e-moll Chopina. Umiłowanie do muzyki Chopina potwierdza też hymn wyborczy kandydata Leppera, w dużej mierze oparty na motywach chopinowskich (tzw. chopin-polo), co potwierdzają niezależni muzykoznawcy. Ponieważ termin wyborów nieszczęśliwie zbiega się z Festiwalem Chopinowskim, kandydat zapowiedział, że wprawdzie brak czasu nie pozwoli mu na występ w konkursie pianistycznym, ale nie zabraknie go na widowni. |
|
|
|
|
|
Kandydat Łopuszański w swoim haśle wyborczym "Europa tak, Unia Europejska Nie" rozwiewa obawy, jakoby po wyborze na prezydenta miał zlikwidować
kontynent europejski. Wprawdzie Unia Europejska zostanie przez Łopuszańskiego rozwiązana i wygnana na zbity pysk, niemniej jednak nie należy się obawiac o los kontynentu. Europy Łopuszański nie zamierza na szczęście zlikwidować. W najgorszym razie czeka nas poszerzenie i pogłębienie Buga.
Łopuszański we wszystkich sytuacjach ciągnie lub popycha swoją uroczą małżonkę, uciskając jej ramię, w momentach kiedy powinna się uśmiechać. Uśmiecha się ona również nieoczekiwanie i spontanicznie bez uciskania ramienia, co wnosi w kampanię Łopuszańskiego element zaskoczenia i dynamikę godną najlepszych filmów akcji. |
|
|
|
|
|
Kandydat Pawłowski czyta na antenie książki i opowiada bajki z kartki. Czuje się on nieustannie zagrożony przez jakieś bliżej nieokreślone mniejszości, co może świadczyć o jego urazie do matematyki wyniesionym z dzieciństwa. Pojawia się w towarzystwie córki lub żony - pszenicznej blondyny bardzo lakonicznej w wypowiedziach. Jest nieruchomy jak Stan Tymiński, co nasuwa podejrzenia, że również
ma zasilanie akumulatorowe i jest przykręcony na stałe do krzesła, gdyż nigdy nie widzimy go w ruchu. Co więcej, obecność dwóch plakatów wyborczych za plecami kandydata - kolorowego i czarnobiałego pozwala przypuszczać, że kandydat troszczy się również o daltonistów i posiadaczy czarnobiałych obiorników, którym obconarodowy kapitał zabrał środki na kolorowe telewizory. |
|